Kiedyś bardzo spodobał mi się szablon Memory Box, który zobaczycie na tym zdjęciu. Ale za czorta nie mogłam sobie z nim poradzić. A to podciekały mgiełki, a to pasta modelująca wypaczała szablon i dawała okropny efekt.
Aż do ostatniego razu, kiedy to znalazłam pastę strukturalną z lidla. Jest jakaś taka inna i okiełznała tego uparciuszka. :)
Reszta to zabawa z embossingiem na gorąco w trzech odcieniach, mgiełkami, tuszami kreślarskimi i alkoholowymi, stemplami i markerem. :)
P.S. Aparat mnie nie słuchał i złapał ostrość nie tam gdzie trzeba, to macie tylko wycinek.
Jutro pstryknę fotkę całości i wrzucę na Instagram.
świetny!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuń